Populacja uczniów w ostatni piątek może nie została zdziesiątkowana, ale wyraźnie uszczuplona. Sportowcy wyjechali, „niesportowcy” zaangażowani w „pomaganie” Świętemu Mikołajowi biegali po obydwu szkołach. Dzień był naprawdę wyjątkowy, już zaczęła działać świąteczna magia.
A cóż jest bardziej magicznego od ANIOŁÓW? Pomyślałam, że lekcja o tych eterycznych istotach byłaby odmianą od corocznej czytanki o białobrodym Santa Clausie w czerwonym ubranku i jego reniferach z Rudolfem Czerwononosym na czele.
W najnowszych podręcznikach do nauki języka angielskiego trudno znaleźć lekcje o poezji, a co dopiero analizę wiersza. Mój wybór padł na utwór naszego noblisty, który na szczęście pisał po angielsku i również tłumaczył. Licealiści doskonale poradzili sobie z analizą „On Angels” Czesława Miłosza. Po chwili refleksji, w myśl zasady “coś dla ducha i coś dla ciała”, mogli wykonać swojego własnego aniołka.
Gimnazjaliści, dla odmiany, opracowali słownictwo dotyczące aniołów, a raczej ich atrybutów, rezolutnie zauważając, że anioły nie posiadają twarzy. Po czym, zapoznani również ze słownictwem dotyczącym scrapbookingu, przystąpili do tworzenia aniołków.
Pod koniec lekcji, najedzeni łakociami z paczek, zadowoleni z prezentów i anielskich wycinanek, skomentowali dzień: TO NAJLEPSZY PIĄTEK ZE WSZYSTKICH W SZKOLE
On Angels by Czesław Miłosz
All was taken away from you: white dresses, wings, even existence. Yet I believe you, messengers.
There, where the world is turned inside out, a heavy fabric embroidered with stars and beasts, you stroll, inspecting the trustworthy seems.
Short is your stay here: now and then at a matinal hour, if the sky is clear, in a melody repeated by a bird, or in the smell of apples at close of day when the light makes the orchards magic.
They say somebody has invented you but to me this does not sound convincing for the humans invented themselves as well.
The voice -- no doubt it is a valid proof, as it can belong only to radiant creatures, weightless and winged (after all, why not?), girdled with the lightening.
I have heard that voice many a time when asleep and, what is strange, I understood more or less an order or an appeal in an unearthly tongue:
day draw near another one do what you can.
|
Czesław Miłosz - O aniołach
Odjęto wam szaty białe, Skrzydła i nawet istnienie, Ja jednak wierzę wam, Wysłańcy.
Tam gdzie na lewą stronę odwrócony świat, Ciężka tkanina haftowana w gwiazdy i zwierzęta, Spacerujecie oglądając prawdomówne ściegi.
Krótki wasz postój tutaj, Chyba o czasie jutrzennym, jeżeli niebo jest czyste, W melodii powtarzanej przez ptaka, Albo w zapachu jabłek pod wieczór Kiedy światło zaczaruje sady.
Mówią, że ktoś was wymyślił Ale nie przekonuje mnie to. Bo ludzie wymyślili także samych siebie.
Głos - ten jest chyba dowodem, Bo przynależy do istot niewątpliwie jasnych, Lekkich, skrzydlatych (dlaczegóż by nie), Przepasanych błyskawicą.
Słyszałem ten głos nieraz we śnie I, co dziwniejsze, rozumiałem mniej więcej Nakaz albo wezwanie w nadziemskim języku:
zaraz dzień jeszcze jeden zrób co możesz.
|